Na początku tego roku w całej Polsce zostały wprowadzone nowe stawki opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Wzrost cen w niektórych gminach jest nawet dwukrotny, a prognozy wskazują na to, że w przyszłości będzie jeszcze drożej. Co jest główną przyczyną tak drastycznej podwyżki cen odbioru odpadów?
Wzrost stawek opłat środowiskowych
1 stycznia br. weszło w życie obwieszczenie Ministra Środowiska w sprawie wysokości stawek opłat za korzystanie ze środowiska na 2019 rok, czyli tak zwana „opłata marszałkowska”. To ona w dużej mierze odpowiada za wzrost kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów, a przez ostatnie 4 lata wzrosła aż kilkukrotnie. W 2014 r. jednostkowa stawka opłaty dla pozostałości z sortowania wynosiła 73,60 zł za 1 tonę – obecnie opłata ta wynosi 170 zł, a w roku 2020 będzie to aż 270 zł (oznacza to, że firma, która przyjęła na składowisko 100 tys. ton odpadów w 2014 zapłaciła 7,36 mln zł, podczas gdy w 2020 roku zapłaci prawie 20 mln więcej). Wzrost opłat środowiskowych znacząco wpływa na koszty prowadzenia działalności, a co za tym idzie przedsiębiorcy zajmujący się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów są zmuszeni przenosić część kosztów na osoby korzystające z ich usług, czyli po prostu podnosić ceny.
Kwestia bioodpadów
Na uwagę zasługują również bioodpady, na które rocznie składa się około 3 mln ton odpadów kuchennych oraz 1 milion ton odpadów zielonych. Dotychczas odpady te często trafiały, jako zmieszane, do wstępnej segregacji w instalacjach mechaniczno-biologicznego przetwarzania (MBP), a produkty przetworzenia odpadów kierowane były na składowiska, gdzie powoli ulegały całkowitemu rozłożeniu. Jednakże przy stale rosnącej opłacie marszałkowskiej oraz z racji unijnych regulacji (w przyszłym roku tylko 35 procent odpadów ulegających biodegradacji będzie mogło trafić na składowiska) przedsiębiorstwa będą musiały poszukać efektywniejszych metod radzenia sobie z bioodpadami, a co za tym idzie, zainwestować w rozwój swoich instalacji.
Co więcej, od 1 stycznia 2020 r. samorządy będą miały obowiązek egzekwowania zbierania bioodpadów w sposób selektywny – to znaczy, że od nowego roku we wszystkich gminach mieszkańcy będą musieli traktować bioodpady, jako osobną, piątą frakcję. Odbiór i zagospodarowanie odpadów „bio”, jako osobnej frakcji, jest dużym wyzwaniem ekonomicznym dla firm odbierających odpady, które będą musiały zainwestować w dodatkowy sprzęt czy pracowników, a także zaopatrzyć mieszkańców w kolejny rodzaj pojemników i worki na bioodpady.
Rekordowo niskie bezrobocie
Na wzrost cen odbioru i zagospodarowania odpadów bardzo duży wpływ ma problem z zatrudnieniem pracowników na stanowiska kierowcy śmieciarki, ładowacza czy sortowacza odpadów. W maju br. ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej odnotowało bezrobocie na poziomie 5,4%, czyli najniższym od 30 lat. Taka sytuacja na rynku pracy zmusza firmy do konkurowania wynagrodzeniem, a koszty płac są w przypadku firm usługowych ogromną częścią składową ogólnych kosztów prowadzenia działalności.
Nowe regulacje, dodatkowe koszty
Nowelizacja ustawy o odpadach uchwalona we wrześniu 2018 roku nakłada na podmioty wytwarzające, zbierające oraz przetwarzające odpady szereg obowiązków, takich jak konieczność zaktualizowania posiadanych pozwoleń z zakresu gospodarki odpadami, ustanowienia zabezpieczenia roszczeń, opracowania operatu przeciwpożarowego czy wdrożenia monitoringu wizyjnego. Dostosowanie się do nowych przepisów wymaga od przedsiębiorców gospodarujących i przetwarzających odpady poniesienia znaczących kosztów (już samo wprowadzenie monitoringu wizyjnego na jednej instalacji może kosztować od kilku dziesięciu do kilkuset tysięcy złotych), co w konsekwencji wpływa również na koszty odbioru odpadów, które muszą ponosić mieszkańcy.
Co dalej z odpadami?
Ilość odpadów komunalnych wytwarzanych w Polsce stale rośnie, a instalacje do ich przetwarzania nie posiadają wystarczających mocy przerobowych. Dodatkowo przedsiębiorcy borykają się z problemem zagospodarowania frakcji posortowniczej, która ze względu na swoją wysoką kaloryczność, zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki, nie może trafić na składowisko odpadów. – Odpady wysokokaloryczne doskonale nadają się do zagospodarowania w energetyce cieplnej, ale niestety obecne otoczenie prawne nie pozwala na budowę instalacji do termicznego przetwarzania odpadów dostosowanych do potrzeb przedsiębiorców. W związku z tym koszt zagospodarowania pozostałości z sortowania stale rośnie, co nie rokuje obniżeniem cen w najbliższym czasie – komentuje Sławomir Ochliński, ekspert z zakresu gospodarki odpadami pracujący w FBSerwis. – Elektrownie wykorzystujące odpady wydają się być idealnym rozwiązaniem dwóch problemów – z jednej strony umożliwiłyby efektywne zagospodarowanie problematycznych frakcji odpadów, a z drugiej strony łagodziłyby zjawisko niedoboru prądu i mogłyby przeciwdziałać ryzyku wystąpienia blackoutu, który według prognoz ekspertów już w krótce dotknie Polskę – dodaje Sławomir Ochliński.
Sławomir Ochliński – dyrektor zespołu kontraktów z zakresu gospodarki odpadami. Posiada blisko 17-letnie doświadczenie zawodowe, od początku związane z branżą gospodarki odpadami. Z FBSerwis związany jest od 2017 roku.